Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.

 

Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.

Niezbędne i funkcjonalne pliki cookie
Zawsze aktywne
Więcej szczegółów: Polityka cookie
Google Analytics

Więcej szczegółów: Google Analytics

Ikona 06:35 min Ikona 19.06.2018

Widmo Natural Language Processing. Czy copywriterom grozi wymarcie?

Od razu zaznaczam, ze na tytułowe pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Czy w ogóle będzie możliwe zastąpienie człowieka w pisaniu? Może już maszyny za nas piszą, a my nie jesteśmy tego świadomi?

Wiadomo, kto może czuć się zagrożony: pisarze, dziennikarze, pozycjonerzy – ogólnie rzecz biorąc wszyscy, którzy pracują pisząc. W poniższym artykule przyjrzymy się, co dzisiaj algorytmy już potrafią, co (prawdopodobnie) będą (lub nie) mogły pisać i czy są potencjalnym zagrożeniem dla nas.


Co programy już potrafią?

Po pierwsze – uczą się, i to dosyć szybko. Google Translate, który wystartował bez mała 12 lat temu, obsługuje dziś (w gorszym lub lepszym stopniu) ponad  100 popularnych (i tych mniej) języków. Potrzebujesz tłumaczenia z lub na Zulu, Sesotho czy Punjabi? Bez problemu, Google Translate Ci pomoże.

Dziś dzięki tłumaczowi Google’a możemy użyć kamery smartfona do tłumaczenia natychmiastowego, lub przetłumaczyć tekst prosto z obrazka. Magia, która dwadzieścia lat temu była jedynie fantazją uczniów z problemami nauki języków obcych, stała się normalnością.

Od 2 lat tłumacz Google’a radzi sobie już znacznie lepiej niż na początku, a to za sprawą algorytmu zwanego Neural Machine Translation. Tłumaczy już całe zdania od razu, a nie, jak było jeszcze kilka lat temu – kawałek po kawałku, słowo po słowie. Potrafi on tak dopasować szyk zdania, by najbardziej pasował do „ludzkiej”, naturalnej gramatyki. Algorytm jest „inteligentny”, tj. tak zbudowany, że z czasem, niejako ucząc się, tłumaczy coraz lepiej.


To tylko tłumaczenie. Co z tym tworzeniem?

Tłumaczenie to nieco inna sprawa (choć mocno związana), ale czy algorytmy potrafią napisać logiczną treść? Krótko mówiąc: tak. I robią to już dosyć dobrze.

Znane jest to od wielu lat i często nawet nie zdajemy sobie sprawy z tego, że w zasadzie istnieją programy, które robią to cały czas. Przykładowo, to często specjalne algorytmy odpowiadają za podawanie krótkich prognoz pogody, ostrzeżeń o burzach czy przy sprawdzaniu informacji o pyłkach unoszących się w powietrzu (taki system działa w Szkocji).

Pod koniec zeszłego roku, teksty (prawie w pełni) zautomatyzowanej agencji dziennikarskiej RADAR zostały opublikowane w 20 różnych lokalnych tytułach prasowych – zarówno online jak i w druku. Głównym celem oprogramowania jest stworzenie i opublikowanie 30 tysięcy lokalnych artykułów w ciągu jednego miesiąca. Oficjalną przyczyną działania tej agencji jest odpowiedź na zwiększone wymagania dotyczące artykułów opartych na faktach i domyślna walka z popularnymi ostatnio tzw. fake-newsami.

RADAR jest pół-zautomatyzowaną agencją, ponieważ nad bardzo ogólną treścią pracują reporterzy. Wyszukują oni informacje znajdujące się w otwartych dla każdego statystykach oraz innych zbiorach danych i piszą krótkie szablony, które następnie algorytm przetwarza na teksty dla setek lokalnych rynków.

Przypadek opisany wyżej jest o tyle ciekawy, że teksty opublikowane przez lokalne wydawnictwa to tak naprawdę 4 szablony, dopasowane do lokalnych sytuacji. 4 krótkie teksty (m.in. o tym, ile dzieci zostało urodzonych przez małżeństwa, pary i samotne kobiety w Wielkiej Brytanii w kontekście lokalnym) wystarczyły na 20 tygodników i dzienników.


Technologia, która za tym wszystkim stoi

Natural Language Processing (pol. przetwarzanie języka naturalnego) to jedna z dziedzin nauki, skupiona na językoznawstwie i sztucznej inteligencji. Do jej głównych celów należy przekształcenie suchych danych z baz, na bardziej zrozumiałą, „ludzką” formę. Działa to również w drugą stronę – ludzkie, akapitowe pismo jest „tłumaczone” na język danych, język komputerowy.

Wyróżniamy w tej dziedzinie dwie mniejsze kategorie: Natural Language GenerationNatural Language Understanding. Jak nazwa wskazuje, pierwsza poddziedzina zajmuje się głównie „tworzeniem”, czyli przekształcaniem baz danych w naturalne teksty, takie jak np. opisy produktów czy raportów finansowych.

Druga poddziedzina zajmuje się głównie „rozumieniem” – to, że oprogramowanie stworzyło tekst, nie oznacza, że „rozumie”, co napisało (i dzięki temu potrafiłoby poprawić swoje ewentualne błędy). Programy mają z tym bardzo duży problem i jest to jeden z cięższych orzechów do zgryzienia dla naukowców zajmujących się stworzeniem piszącej sztucznej inteligencji.

Zatem – czy np. pozycjonowanie będzie niedługo domeną robotów?

Jest się czego obawiać?

I tak, i nie. Problemy, których nie może (na razie) obejść sztuczna inteligencja, wyglądają następująco:

•    Trudno im napisać treść „emocjonalną”, interesującą, przekonującą i nakłaniającą w jakiś sposób;
•    Treści pisane przez algorytmy są proste i dotyczą jedynie faktów. Ich pisanie nie ma własnego wyrazu, stylu – jest po prostu nudne;
•    Mają duży problem z użyciem odpowiedniego humoru;
•    Nie rozumieją wyrazów polisemicznych i związanych z nimi różnych kontekstów zdań;
•    Nie wartościują i nie potrafią odczytać, która z informacji jest ważna, a która nie. Przekładać to się może na pisanie tekstów chaotycznych i bezwartościowych;
•    Określenie odpowiednich grup docelowych to również zadanie dla algorytmów niewykonalne. Dużą rolę ma tutaj w końcu intuicja, której nie sposób zastąpić danymi;
•    Dodatkowo, nawet jeśli pojawi się taki algorytm, to będzie początkowo obsługiwał jedynie najpopularniejsze języki (głównie angielski), które posiadają największe kawałki tortu pozycjonerskiego. Zanim technologia zostanie przekształcona i wdrożona na mniejsze rynki, to prawdopodobnie minie jeszcze wiele lat (a my dostaniemy czas na przekwalifikowanie się).

Jak widać, na razie copywriterzy i pozycjonerzy mogą spać spokojnie. Większe obawy mogą mieć profesjonalni tłumacze, ponieważ technologia przekładania na różne języki jest zdecydowanie prostsza od tworzenia nowych treści i przez to dzisiaj jest już na etapach zaawansowanych.


Nigdy nie mów nigdy!

W kontekście nauki jest przyjęta zasada, aby nigdy nie mówić nigdy – pamiętajmy, że od pierwszego wzniesienia się maszyny cięższej od powietrza stworzonej przez braci Wright wystarczyło jedynie 50 lat (niecałe dwa pokolenia!) do pierwszego lotu w kosmos z człowiekiem na pokładzie.

Zatem, choć dziś wydaje się to jeszcze mało prawdopodobne, to być może, jeszcze za naszego życia, zawód dziennikarza czy copywritera odejdzie gdzieś do lamusa. Może dużo lepsze treści (zarówno marketingowe SEO, jak i inne), bezbłędne, będą tworzone przez specjalne programy. Może też za jakiś czas przyjdzie nam czytać dobrą „powieść syntetyczną”, napisaną nie przez człowieka, a przez skomplikowany system zerojedynkowy.

Czy w kontekście powyższego, branża pozycjonerska, dziennikarze i pisarze powinni obawiać się zastąpienia przez roboty?

To już kwestia przewidywań. Może maszyny za kilkadziesiąt lat nas zastąpią. Może nigdy to nie nastąpi, a algorytmy nie będą potrafiły napisać dobrych, marketingowych czy po prostu interesujących treści. Z pewnością jednak jeszcze możemy spać spokojnie. Przynajmniej przez kilka lat.

Źródła: Press Association; Hubspot; Yesop; Blog Google

Udostępnij:
Ocena artykułu:
Ikona

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 0 / 5. Vote count: 0

No votes so far! Be the first to rate this post.

Udostępnij:

Zadaj pytanie

ekspertowi

Dowiedz się jak być lepiej widocznym w sieci

Bezpłatna wycena Bezpłatny audyt SEO

Czytaj także

Ikona

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 5 / 5. Vote count: 1

No votes so far! Be the first to rate this post.

Google Chrome – narzędzie pierwszej potrzeby Ikona 3:10 min 29.05.2023

Google Chrome – narzędzie pierwszej potrzeby

Internet to nieodłączna część naszego życia. Ciężko go sobie wyobrazić bez przeglądarki. Jedną z najbardziej popularnych jest Google Chrome. Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej na jej temat, przeczytaj poniższy artykuł! Czytaj więcej
Ikona

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 4.9 / 5. Vote count: 11

No votes so far! Be the first to rate this post.

Dlaczego warto przeprowadzić rebranding marki Ikona 6:00 min 26.05.2023

Dlaczego warto przeprowadzić rebranding marki

W Waszych głowach pojawił się pomysł na nowe logo, ciekawszy slogan lub zmianę grupy docelowej? Impulsów do przeprowadzenia rebrandingu znajdziecie naprawdę sporo. Istotne, aby decyzja o odświeżeniu identyfikacji wizualnej marki była dobrze przemyślana i zaplanowana. To proces, po którego zakończeniu czeka Was mnóstwo satysfakcji. Dowiedzcie się, dlaczego! Czytaj więcej
Ikona

How useful was this post?

Click on a star to rate it!

Average rating 5 / 5. Vote count: 6

No votes so far! Be the first to rate this post.

Jak skracać linki, by zachęcały do klikania? Ikona 4:40 min 22.05.2023

Jak skracać linki, by zachęcały do klikania?

Często okazuje się, że linki są za długie i zajmują zbyt wiele miejsca we wpisach w social mediach albo wiadomościach wysyłanych do klientów. Nie wyglądają estetycznie, a przez to nie zachęcają do klikania. Jest na to sposób – skracanie linków przy użyciu specjalistycznych narzędzi. Czytaj więcej

Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie:

  • audyt SEO Twojej strony
  • konsultację z doświadczonym ekspertem
  • ofertę dopasowaną do Twojego biznesu

Bezpłatna wycena
Kontakt

Wyprzedź
konkurencję

Zadaj pytanie ekspertowi

61 655 95 55