Już w czerwcu 2012 roku został zaprezentowany Google Now – wirtualny asystent, który na podstawie zawartości naszej skrzynki gmail wyświetlał informacje o planowanych podróżach czy spotkaniach. Pokazywał prognozy pogody i podpowiadał adresy hoteli czy restauracji w miejscowości, do której się wybieraliśmy. Bazował na treści wysyłanych i otrzymywanych wiadomości, a także na naszej geolokalizacji i historii wyszukiwań w Google. W październiku 2015 pojawiła się odpowiedź Facebooka – konkurencyjny asystent, a właściwie spersonalizowana wersja Messengera. Działa podobnie, bazując na informacjach, które sami udostępniamy na Facebooku.
Aplikacja działa na telefonach z systemami Android oraz iOS (nie ma wersji desktopowej – na komputery stacjonarne, i najwyraźniej nie jest ona planowana). Znajdziemy ją w Google Play oraz App Store. Pozwala na prowadzenie rozmów tekstowych z innymi użytkownikami w czasie rzeczywistym, przesyłanie zdjęć i grafik – wszystko to już znamy. Czym więc wyróżnia się Google Allo na tle innych aplikacji do rozmawiania?
Ciekawym rozwiązaniem jest system Smart Reply, który rozumie przesłaną do nas wiadomość i podsuwa nam sugestie odpowiedzi – krótkie teksty czy emotikony. Umożliwia w ten sposób szybką reakcję na wpisany przez rozmówcę tekst, ale także na przesłane zdjęcie czy grafikę. Co więcej, system uczy się z czasem i uwzględnia kontekst. Poznając nasze zwyczaje komunikacyjne i często używane wyrażenia, dopasowuje sugestie do naszego stylu. Bazując na wpisywanych przez nas tekstach czy najczęściej wybieranych podpowiedziach, coraz lepiej oddaje charakter naszej komunikacji, nawet w odniesieniu do konkretnych rozmówców.
Dodatkowo, aplikacja pozwala na dowolną personalizację grafik i zdjęć, poprzez opatrzenie ich odręcznym rysunkiem czy dodanie własnego tekstu. Do wyboru jest również ponad 25 zestawów grafik i rozbudowanych, często bardzo oryginalnych emotikon i naklejek, stworzonych przez artystów oraz studia graficzne z całego świata. Co ciekawe, je również można modyfikować, powiększać czy personalizować.
Wszystkie te cechy nowego komunikatora wydają się interesujące, nie są jednak bynajmniej innowacyjne – większość proponowanych rozwiązań znajdziemy przecież u konkurencji. Tym, co wyróżnia Google Allo jest dostęp do Google Assistant, który, najprościej mówiąc, umożliwia skorzystanie z wyszukiwarki w trakcie i w ramach czatu. Czyni to jednak w sposób niebanalny i innowacyjny – w formie naturalnej rozmowy. Możemy zapytać go niemal o wszystko, a on odpowie szybko i na temat.
Z asystentem możemy rozmawiać bezpośrednio, zadając pytania i uzyskując pomoc w ramach czatu. Można również w każdej chwili dodać go do prowadzonej już z kimś rozmowy – wystarczy wpisać @google, a asystent włącza się do konwersacji, udzielając inteligentnych (p)odpowiedzi.
Wrażenia osób, które miały okazję przetestować już Google Allo są dość różnorodne, od pozytywnych („Jestem oczarowany”) po negatywne („Jestem rozczarowany”). Podstawową wadą Google Allo, na którą zwracają uwagę użytkownicy jest możliwość korzystania z niego tylko za pomocą telefonu komórkowego i brak zapisywania archiwum konwersacji w chmurze. Co oznacza, że nie jesteśmy w stanie kontynuować rozmowy na innym urządzeniu, a w momencie odinstalowania aplikacji – wszystkie rozmowy przepadają.
Krytycy zwracają również uwagę na brak w Allo jakiegokolwiek odnośnika do Duo – aplikacji do mobilnych rozmów video, udostępnionej w połowie sierpnia 2016. Ponieważ w ramach Allo można wysyłać jedynie nagrane wcześniej wiadomości audio czy krótkie filmiki, aby wykonać rozmowę głosową lub video na żywo trzeba uruchomić (a wcześniej zainstalować) osobną aplikację.
Być może głosy niezadowolenia wynikają z faktu, iż na iPhone’ie aplikacja nie posiada wszystkich funkcji i działa gorzej, niż na telefonach z Androidem. Zapewne w dużej mierze to tylko tymczasowe problemy i niedociągnięcia pierwszej wersji, które zostaną usunięte przy najbliższej aktualizacji aplikacji.
Pojawiają się również obawy dotyczące prywatności. Dla pełnego wykorzystania funkcji Smart Reply, konieczne jest udostępnienie systemowi „kontekstu” naszych wypowiedzi, historii wyszukiwań, prowadzonych rozmów itp. Tym bardziej, że chociaż rozmowy są szyfrowane, a archiwum nie jest zapisywane i użytkownik nie ma do nich dostępu, Google nie informuje w jakiej formie przechowuje dane na swoich serwerach i czy są one szyfrowane.
Dostępny jest co prawda tryb incognito, jednak jego włączenie uniemożliwia korzystanie ze Smart Reply oraz z Google Assistant.
Oczywiście jak zawsze w takich sytuacjach pojawiają się obawy o rosnący udział technologii i sztucznej inteligencji w naszym codziennym życiu. Prowadzimy rozmowy z botem i udostępniamy aplikacji bardzo dużo prywatnych informacji, dotyczących naszych znajomości, stylu komunikacji, zainteresowań, planów, a także danych osobowych itp. Poza tym automatyzacja rozmów z wykorzystaniem funkcji Smart Reply sprawia, że jest w nich coraz mniej „czynnika ludzkiego” i prawdziwej interakcji międzyludzkiej.
Nie ulega jednak wątpliwości, że Google Assistant to rozwiązanie bardzo funkcjonalne, które umożliwia wyszukiwanie informacji na dowolny temat w czasie rzeczywistym. A jednocześnie pomaga w organizacji dnia. Robi to w sposób przyjazny i inteligentny – ucząc się i wyciągając wnioski, jak przystało na technologię przyszłości. Czas pokaże, na ile takie rozwiązania zyskają przychylność użytkowników.
Biorąc pod uwagę, jak wiele czasu spędzamy wpatrzeni w ekrany komputerów, a zwłaszcza smartfonów i jak wiele decyzji i działań poprzedzanych jest ‘researchem’ w sieci, nic dziwnego, że rynek programów i aplikacji, mających nam pomagać rozwija się bardzo dynamicznie.
Sprawdź w 90 sekund, jak Twoja strona radzi sobie w sieci!
Pod lupę bierzemy aż 70 różnych parametrów.
Odbieraj regularną dawkę wiedzy i nowości ze świata digital marketingu!
Zero spamu, tylko konkrety!
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: