Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Niemal każdy z nas jest w jakimś stopniu zaangażowany w sytuację na rynku nieruchomości: albo kupuje, albo sprzedaje, albo dźwiga kredyt, albo kredyt chciałby wziąć, ale musi jeszcze przebrnąć przez bankowe formalności. Oszałamiające nas zewsząd słowo „kryzys” stawia całą kwestię mieszkaniową w problematycznym świetle – niepokój, szukanie zabezpieczeń, baczne przyglądanie się ofertom i cenom.
To perspektywa konsumenta zainteresowanego kupnem. Z punktu widzenia deweloperów, żywotnie zainteresowanych sprzedażą mieszkań, domów, działek, liczy się tylko podjęcie skutecznej w tej kryzysowej sytuacji komunikacji z rynkiem.
Jak pisze Marcin Pytlak z IAB Polska, dotąd – w momentach zadziwiającej prosperity – budżety reklamowe były potężne, a środki na promocję we wszelkich możliwych mediach lokowano hojnie. Hossa trwała dobre 3 lata, można sobie było pozwolić na strategie maksymalnie szerokie, bez liczenia się z każdą złotówką. Dziś każda złotówka wydawana na reklamę oglądana jest z każdej strony i lokowana z troską i lękiem: „opłaci się?”, „jak mam sprawdzić, czy się opłaci?”.
Internet stał się ostoją dla reklamodawców obcinających budżety i żądających rozważnego wydatkowania każdego grosza – tutaj można płacić za efekt, za wejście na stronę internetową użytkownika rozważającego zakup domu czy mieszkania. Zamiast do wszystkich – więc nie wiadomo kogo – można celować z przekazem do niemal konkretnej osoby. Konkretnie do tej, która wpisuje do wyszukiwarki: „dom”, „mieszkanie”, „działka”.
Recepta udzielana przez reprezentanta IAB idzie w parze z tendencją do nasilania masowych działań marketingowych o sprofilowanym oddziaływaniu. Masowo, a przy tym celnie – to jest reklama w Internecie.
Źródło: Nowoczesna Firma
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: