Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Plague to prawdziwa plaga
Piątego grudnia 2014 roku zaczęła działać w Sieci nowa społeczność. Plague to aplikacja wyłącznie na urządzenia mobilne. Posiada wyjątkową zaletę, a mianowicie banalny mechanizm działania i obsługi. Działa na podstawie dwóch najważniejszych instynktów współczesnego użytkownika Internetu – chęci tworzenia treści oraz pragnienia dzielenia się informacjami. Brzmi znajomo, a jednak działa zupełnie inaczej niż w dotychczas znanych mediach społecznościowych.
Źródło: Plague
Dać porwać się pladze
Konieczne jest oczywiście zarejestrowanie się na serwisie. Po dokonaniu tej czynności można bez ograniczeń wprowadzać do serwisu posty, zdjęcia, pliki wideo. Aplikacja, wykorzystując mechanizmy globalizacji, przekazuje informacje kolejnym czterem użytkownikom, znajdującym się na stronie – z najbliższej okolicy. Bazując na prostej zasadzie „podaj dalej” dociera do coraz szerszego grona odbiorców.
Źródło: You Tube
Od strony odbiorcy takiego komunikatu wygląda to podobnie do sposobu wyświetlania informacji w Tinderze lub Switchu. Każdorazowo pojawia się wyłącznie jeden komunikat. Jeśli odbiorca uzna go za ciekawy, zabawny, ważny może natychmiast puścić go w obieg. Wystarczy przesunąć palcem w górę po ekranie. Jeśli użytkownik stwierdzi, że komunikat jest mało istotny może zatrzymać plagę. Należy przesunąć palcem w dół po ekranie. Jak widać nie ma tu sieci kontaktów ani followersów. Jeśli ma się do przekazania ważny – z indywidualnego punktu widzenia – komunikat, to po prostu należy puścić go w obieg. Zostanie zweryfikowany przez innych nieznajomych.
Każdy wypuszczający „newsa” jest ciekawy dokąd dotarła jego informacja. W Plague możliwe jest sprawdzenie tych danych. Wszyscy mają bowiem dostęp do statystyk. Pokazują one liczbę osób, które zobaczyły wpis i przekazały go dalej. Pozycja użytkownika w społeczności jest tym mocniejsza, im więcej osób będzie zainteresowanych generowanymi przez niego treściami. Naturalnie każdy wpis można komentować, pozostawić swoją opinię lub wdać się w dyskusję z innymi użytkownikami.
Dołączyć do „zainfekowanych”?
Według aktualnych opinii użytkowników obecnie Plague nasycone jest wieloma obrazkami a kontent utrzymuje się na średnim poziomie. Ciężko też zapanować na różnymi wpisami. Użytkownicy wrzucają wszystko i wszystko trafia do odbiorców. Nie ma żadnych filtrów. Dlatego też wartościowych informacji, prawdziwych perełek jest jeszcze niewiele. Jednak te, które się pojawiają są naprawdę interesujące. Można odkryć ciekawostki obyczajowe z życia mieszkańców różnych państw. Wobec tego na pytanie Czy warto być „zainfekowanym” przez Plague? , każdy musi odpowiedzieć sam.
Źródła: Social Press, Wired
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: