Konkurencja pomiędzy niektórymi portalami starającymi się wypracować wysokie pozycje w wyszukiwarce, której używa ponad 95% Polaków jest olbrzymia. Gra idzie tu o bardzo duże pieniądze – dla firmy prowadzącej porównywarkę cenową, opierającej całą swoją działalność na stronie internetowej, obecność w wynikach wyszukiwania stanowi praktycznie o biznesowym być albo nie być.
SWL-e a sprawa porównywarek
To właśnie dlatego pokusa, by za wszelką cenę znaleźć się w wynikach wyżej niż konkurencja jest tak silna. Prowadzi ona częstokroć do zejścia przez konkurujące ze sobą portale na niechlubną drogę stosowania niezalecanych metod pozycjonowania, czy wręcz zabronionych przez Google. Wyrazistym przykładem jest tu stosowanie tak zwanego SWL – Systemu Wymiany Linków.
Zespół Google Search Quality zajął się kwestią kupowania linków przez popularne polskie witryny i podjął odpowiednie kroki w tych wypadkach gdzie zaistniała taka potrzeba. Mamy nadzieję, że z czasem więcej klientów SWLi przemyśli swoją strategie zdobywania linków.
– to cytat z wpisu, jaki 27 stycznia na
swoim profilu Google+ umieścił Kaspar Szymański – pracownik Google.
Pozwala on przypuszczać, że właśnie stosowanie SWLi przez polskie porównywarki cenowe, mogło stać się przyczyną ich usunięcia z rankingów. Jeśli to prawda, trudno obwiniać Google, walczące z „wolną amerykanką” w pozycjonowaniu o takie, a nie inne posunięcie.
Google Product Search
Wśród wielu głosów komentujących postępowanie Google, pojawiają się jednak i takie, które twierdzą, iż zbanowanie polskich porównywarek cenowych może mieć związek z czymś zgoła innym niż tylko walką o jak najwyższą jakość wyników wyszukiwania. Mowa mianowicie o nowym produkcie, jaki Google zamierza wprowadzić w najbliższym czasie na polski rynek – Google Product Search – czyli opracowana przez „giganta z Mountain View” wyszukiwarka produktów (funkcjonująca już od jakiegoś czasu i mająca się dobrze np. w Czechach).
Google jednak stanowczo zaprzecza takiej interpretacji wydarzeń i tłumaczy, że jedynym powodem wprowadzenia zmian w wynikach wyszukiwania i odfiltrowania niektórych portali była chęć zapewnienia polskim internautom jak najtrafniejszych wyników – a więc wymierzona była w pozycjonowanie niezgodne z wytycznymi wyszukiwarki.
Wyszukiwarka dla Google wciąż jest największym źródłem dochodu. Dział w firmie zajmujący się organicznymi wynikami wyszukiwania jest bardzo wyraźnie oddzielony od pozostałych komórek przedsiębiorstwa. Jest wysoce wątpliwe, aby dla wypromowania nowej porównywarki cenowej Google zaryzykowało nadszarpnięcie dobrego imienia swojego absolutnie sztandarowego produktu – wyszukiwarki.
Źródło: Gazeta.pl