Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
There are some questions, that can’t be answered by Google … ale wszyscy pytają Google o wszystko… – tak wynika z obserwacji potocznej, potwierdzonej przez samo Google na dzisiejszym szkoleniu dla agencji. Jako branżową plotkę mogę na wstępie zdradzić, że medialne doniesienia o swoistej kulturze korporacyjnej Google nie są przesadzone: pracownicy polskiej filii globalnego giganta, który zawiaduje naszymi potrzebami informacyjnymi i kształci nas na sieciową społeczność, emanuję energią i luzem. Widać to choćby po sposobie przytaczania milionowych danych („wdrożyliśmy to w zeszłym roku dla x milionów użytkowników”) czy zadziwiającej skłonności do dzielenia się darmową, a przy tym bezcenną wiedzą i narzędziami.
Z wyniesionych e-nowinek warto przytoczyć choćby takie:
– w 2006 roku miesięcznie w wyszukiwarkę wpisywano 2,6 bilionów zapytań, – w 2008 liczba ta wzrosła do 31 bilionów, – 1,4 miliarda osób na świecie tworzy aktywną populację internautów, wytwarzających 90% światowego PKB, – w 2008 roku wzrost wydatków na reklamę internetową wyniósł 38,1%, – w innych mediach wskaźniki poleciały na łeb na szyję (choćby z tego względu, że cena papieru rośnie i zachodzi paradoks: im więcej prasy się drukuje i sprzedaje, tym wyższy koszt druku), – iGoogle liczy już 45 000 gadżetów i wykorzystywane jest przez 2,1 miliona polskich internautów, – Google Maps liczą więcej użytkowników (3,6 miliona) niż Zumi (3,1 miliona).
SEM, SEO, niezagospodarowane możliwości korzystania z Sieci i analityka internetowa zostały omówione na wysokim poziomie szczegółowości, ale to, co tajne przez poufne (bądź specjalistyczne i hermetycznym językiem mówione), niech pozostanie jako skuteczna broń specjalisty – koniec końców, i tak skorzysta z tego nasz klient 🙂
Co godne uwagi, to nakreślenie przez pracowników Google kontekstu socjologiczno-technologiczno-kulturowego, w jakim ewoluuje Sieć. Zgrabną metaforą streszczającą ów kontekst jest przejście od przekonania „Web link sites” do „Web links people” – ludzi z całym bagażem ich zwyczajów, potrzeb, upodobań. „Społeczeństwo informacyjne” tworzone przez „podlinkowanych” ludzi nie oznacza, że tak bardzo łakniemy wiedzy – ale że szybki dostęp do każdej istniejącej informacji jest nam po prostu potrzebny do normalnego życia: do posiadania, do umilania sobie codzienności, do zawierania nowych znajomości i kontraktów biznesowych.
Z powodu Sieci świat i ludzie mają się zmieniać. Ma powstać komputer posiadający zdolności ludzkiego umysłu (tutaj wiara w technologię napotyka na opór obrońców swoistości ludzkiego mózgu, dla których pamięć, gromadzenie i twórcze wykorzystywanie danych to nie jedyne wyróżniki tego organu), w najbliższych miesiącach mogą powstać profesje, których teraz nie potrafimy sobie wyobrazić.
Czy to brzmi nieprawdopodobnie? Bynajmniej. Pisząca te słowa wykonuje zawód, jakiego ona sama jako dziecko i starsze od niej pokolenie nie potrafiłoby wymyślić. Jaki będzie świat za rok, za dzień, za chwilę – dociekajmy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można przypuścić, że Google będzie miało dużo o tym do powiedzenia.
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: