Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Google i dostawcy Internetu mówią „nie”, ale eurodeputowani coraz intensywniej myślą nad ostrymi przepisami przeciwko praktyce „dzielenia się” plikami przez użytkowników – wszystko po to, by powstrzymać lawino narastające piractwo internetowe.
Motywacją do zaostrzania przepisów jest prawo autorskie i potrzeba ochrony dóbr osobistych i majątkowych twórców publikujących muzykę, teksty, filmy czy zdjęcia w Sieci. Do tego dochodzą w coraz większym stopniu także wymierne – i rosnące – straty gospodarcze wynikające z kopiowania plików przez internautów, korzystania z nich bez stosownych uprawnień.
Wyrazem bardziej stanowczej polityki przeciwko piratom internetowym – a więc wszystkim użytkownikom korzystającym np. z sieci typu p2p (peer to peer) – ma być tzw. raport Mediny, rezolucja projektująca zdelegalizowanie p2p oraz wprowadzenie opłat za tworzenie kopii plików chronionych prawem autorskim.
Już teraz widać, ze rządy biorą się za piractwo sieciowe na poważnie. We Francji planowana jest kara w postaci odcięcia dostępu do Internetu, w Wielkiej Brytanii i Szwecji za piractwo ma grozić zmniejszenie przepustowości łącza. Czy to racjonalne? Czy media internetowe, utożsamiane z anonimowością, demokracją i wolnością, też muszą zostać obwarowane przepisami, a praktyki, które – nie ukrywajmy – wielu użytkownikom weszły w krew jako naturalne – zostaną zesłane do podziemia? W końcu Google staje właśnie w obronie tej wolności, protestując przeciwko odcinaniu obywatelom dostępu do Internetu bez wyroku sądowego.
Mimo takich skojarzeń, korzystanie z Internetu musi być ufundowane na przejrzystych zasadach. Twórcy mają prawo do niebycia okradanymi… Biorąc pod uwagę fakt, że – jak szacuje International Intellectual Property Alliance – piraci spowodowali w 2008 roku 538 mln dolarów strat dla polskiej gospodarki, jest o co walczyć. Gospodarka w coraz większym stopniu opiera się na Internecie. Biznes staje się e-biznesem. Bez reguł w biznesie mamy szarą strefę, bez reguł w e-biznesie spodziewać się możemy tylko wielkich wpadek i braku zaufania dla kanału komunikacji.
Źródło: Wnp.pl
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: