Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Błąd nr 1: Gruba impreza!
Oczywiście nie ma nic złego w imprezowaniu ze znajomymi. Warto jednak zastanowić się nad tym, jakie zdjęcia z zakrapianego wieczoru lądują potem w sieci. Widok Ciebie uwiecznionego w niedwuznacznej sytuacji, z rozanielonym wyrazem twarzy i nieco „zmęczonego” może skutecznie zepsuć wizerunek profesjonalisty w swoim fachu, nad którym pracujesz. Jeśli lubisz dzielić się wydarzeniami z życia na Facebooku, zamieść wesołe zdjęcie z (początku!) imprezy.
Błąd nr 2: Narzekanie na pracę
Choć to najbardziej banalny błąd, wciąż popełnia go wiele osób. Postaw się na miejscu szefa lub rekrutera, który czyta niepochlebne opinie na temat miejsca pracy i kolegów. Komentarz zbędny.
Błąd nr 3: Udział w kontrowersyjnych dyskusjach
Facebook czy Twitter to narzędzia, za pomocą których najłatwiej jest przekazać swoje zdanie szerokiemu gronu osób. Dzielenie się poglądami jeszcze nigdy nie było tak proste. Klik i już. Dobrze jednak zachować powściągliwość, szczególnie w takich tematach jak polityka czy religia, bo to właśnie one często okazują się iskrą zapalną międzyludzkich konfliktów. I nie chodzi tylko o to, że możesz nie pasować do światopoglądu szefa czy osoby rekrutującej. Wstawiając w sieci niewybredne komentarze możesz zostać odebrany jako osoba niekulturalna i konfliktowa.
Błąd nr 4: Hej, to ja! O! I znowu ja!
Jeżeli nie potrafisz przeżyć godziny bez wstawienia posta lub twitta – uważaj. Przeglądający Twoją „ściankę” rekruter może odnieść wrażenie, że nic innego w życiu nie robisz, a to oznacza tylko jedno: w pracy też się nie powstrzymasz. Lepiej dodać jedno, inspirujące i ciekawe zdjęcie, niż kilkanaście infantylnych.
Błąd nr 5: Facebook w pracy
Jeżeli Twoja praca nie wymaga aktywności w serwisach społecznościowych, odłóż przeglądanie prywatnych kont na swój czas wolny. Portale społecznościowe to niestety prawdziwy złodziej czasu. Zaglądając tam z pozoru tylko na chwilę, tracimy tak naprawdę sporą część dnia, a zaległości służbowe same się nie nadrobią. Człowiek o rozproszonej uwadze pracuje mniej efektywnie.
Specjaliści od rekrutacji od dawna wykorzystują popularność portali społecznościowych. Nie ma prostszej metody na sprawdzenie kandydata, niż wpisanie go w wyszukiwarkę. Warto zadbać o to, by nie skompromitować się na starcie błahostką, która może podważyć wizerunek profesjonalnego i godnego zaufania człowieka. Oczywiście można chronić swoje konto odpowiednimi ustawieniami prywatności, ale prędzej czy później nowi „znajomi” poznają Twoje prawdziwe oblicze. Wśród licznych badań znaleźć można statystykę, zgodnie z którą w Polsce nawet 70% kandydatów traci szansę na zatrudnienie tylko dlatego, że pracodawcy nie spodobało się to, co znalazł w sieci na ich temat.
Źródła:
Mem: memy.pl
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: