Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Bezpieczny Internet – to niekiedy jedynie postulat. Medium nieograniczonych możliwości niesie specyficzne dla siebie, znane powszechnie zagrożenia. Zasadnicze wynika z tego, co jest – paradoksalnie – największą siła Sieci: dostęp do nieograniczonej ilości informacji o niekontrolowanym oddziaływaniu.
Inne troski administratorów Sieci i zwykłych internautów mają charakter techniczny: wirusy, kradzież danych poprzez phishing. Pierwszym i najważniejszym poziomem zabezpieczenia jest świadomość użytkowników, a kolejnym i niezbędnym – programy antywirusowe i inne bariery (wyścig z hakerami trwa). Wiele wskazuje na to, że łatwiej bronić się w sposób informatyczny, niż kształcić ostrożnych internautów – przede wszystkich tych najbardziej wrażliwych: dzieci.
Treści przesycone przemocą, erotyką, propagujące szkodliwe zachowania (np. nałogi) czy zachęcające do niebezpiecznych znajomości trafiają w ręce (czy też na monitory) najmłodszych w ułamku sekundy. W demokratycznych państwach niewyobrażalne jest przecież ocenzurowanie Internetu.
Angielski minister kultury zaproponował inne rozwiązanie mające na celu zwiększenie bezpieczeństwa Sieci: wprowadzenie kategorii wiekowych dla wszystkich portali internetowych – podobnie, jak znakowało się jeszcze nie tak dawno programy telewizyjne.
Samo wspomnienie losu takiej regulacji w przypadku telewizji pokazuje, że pomysł niekoniecznie może się sprawdzić. Żaden znak, kolor, informacje ostrzegawcze nie zniechęcą dziecka czy nastolatka do opuszczenia odwiedzanej strony. Co więcej – mogą zachęcić (mechanizm zakazanego owocu). A szkodliwe treści nie przestaną się pojawiać. Trudno sobie zresztą wyobrazić, że właściciel serwisu zgodzi się na etykietowanie swojej strony jako odpowiedniej, dajmy na to, od lat osiemnastu.
Ale bezpieczny internet to ideał możliwy do osiągnięcia. Tak naprawdę ochronić mogą rodzice, którzy interesują się tym, co przed komputerem robią dzieci, i nieustanne kampanie uświadamiające, że tylko dobrze użyty Internet jest źródłem informacji, wartościowej wiedzy, rozrywki, alternatywą dla wielu aktywności „w realu” czy sposobem na nawiązanie pozytywnych relacji z innymi.
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: