Korzystanie z analitycznych i marketingowych plików cookies wymaga Państwa zgody, którą można wyrazić, klikając „Zaakceptuj”. Jeżeli nie chcą Państwo wyrazić zgody na korzystanie przez nas i naszych partnerów z określonych kategorii plików cookies, należy wybrać opcję „Zarządzaj Cookies” i zadecydować o swoich preferencjach. Wyrażoną zgodę można wycofać w każdym momencie poprzez zmianę preferencji plików cookies. Szczegółowe informacje dotyczące przetwarzania danych osobowych znajdują się w Polityce prywatności.
Poniżej możesz zarządzać preferencjami dotyczącymi korzystania przez nas i naszych partnerów z plików cookie.
Więcej szczegółów: Google Analytics
Smutny paradoks współczesności polega na tym, że by dotrzeć do dużej grupy odbiorców niezbędne jest najczęściej uśrednienie przekazu lub też wręcz jego celowa kompromitacja. Z patentu tego korzystają chociażby niektórzy (pomyłka – większość) z bardziej wyrachowanych youtuberów, ale i duże instytucje, które na pozór takich tricków chwytać się nie powinny.
Twórców kontrowersyjnych jakościowo materiałów, które, dziwnym trafem, wszyscy jednak znamy, często się obśmiewa, traktując rozmaitymi obelgami. Tak naprawdę ich przekaz dociera jednak do nas właśnie dzięki swojemu dramatycznemu poziomowi. Przyjrzyjmy się pięciu tego typu kampaniom z polskiego podwórka – trzem ogólnopolskim i dwóm lokalnym, które na swoistej (świadomej, jak sądzę) celebrowanej żenadzie oraz socjotechnicznych prowokacjach oparły swój niewątpliwy sukces i zasięg.
1. Smutny Autobus (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji). Zagranie widzom na emocjach (godny podziwu współczynnik łapek w górę i w dół pod filmem) to doskonały sposób na to, by na stałe zapisać się w ich pamięci. W efekcie tej kampanii, wymierzonej w niesprawne i stwarzające zagrożenie pojazdy komunikacji publicznej, powstało bardzo wiele przeróbek, które dodatkowo ugruntowały jej znaczenie. Choćby taka.
2. Stop dopalaczom (Główny Inspektorat Sanitarny). Niedbały montaż, fatalne aktorstwo, koszmarne dialogi czy wreszcie sztuczność wylewająca się z praktycznie każdego kadru. A jednak dzięki temu przesyceniu amatorstwem spot dotarł do praktycznie wszystkich osób korzystających z dowolnego z mediów społecznościowych, zaś do języka potocznego przeniknęło już praktycznie wyciągnięte z niego, komiczne „Oddalam to pytanie”.
3. Nie czytasz, nie idę z Tobą do łóżka (Grupa Twórcza QlubXsiążkowy). Choć sama idea zachęcania do czytania jest oczywiście szczytna, wikłanie jej w seksualne konotacje jest jednak trochę tanie, ale, jak łatwo się domyślić, trafiło w tym przypadku na podatny grunt. Często zapomina się też o tym, że problem nie leży przecież w samej lekturze, a w tym co czytamy, ba, w dobie mediów społecznościowych ostentacyjne chwalenie się tym, że w ogóle sięgamy po literaturę to już właściwie czynnik swoistej gradacji społecznej – łechtający ego i pozwalający poczuć się elitarnym i lepszym od tych, którzy tego nie robią, czego dowodem fanpage’e w rodzaju „Nie jestem statystycznym Polakiem, lubię czytać książki”.
4. Sprzątaj po swoim psie (Wydział Ochrony Środowiska i Rolnictwa Urzędu Miasta Opola). Rozkochana w ekologii i trosce o środowisko grupka buntowniczej, delikatnie mówiąc, młodzieży stojąca na straży czystości okolicznych trawników i terroryzująca nieodpowiedzialnych właścicieli psów? Czemu nie. Zresztą, jak widać, tematyka toaletowa jest przy przykuwaniu uwagi prawdziwym „gwarantem sukcesu”.
5. Piaseczno wita Twojego PITa (Biuro Promocji i Informacji Gminy Piaseczno). W jaki sposób skutecznie zachęcić podatników do złożenia swoich deklaracji w konkretnym mieście? Subtelna groźba z pewnością jest idealnym rozwiązaniem.
Jak widać, viralowy potencjał wzbudzających powszechne oburzenie bądź zażenowanie działań marketingowych sprawia, że mimo ich merytorycznych braków zapisują się one w świadomości i docierają do bardzo dużej grupy odbiorców na zasadzie unikalności i wyróżniającej się treści. I choć jestem daleki od proponowania komukolwiek zastosowania podobnych technik reklamowych, bo to ryzykowna zabawa zwłaszcza dla wizerunku Waszego przedsiębiorstwa, tak w niektórych przypadkach takie wyrachowane zaplanowanie swojej kampanii może okazać się bardzo korzystne pod względem ilościowym – choćby w takich aspektach jak liczba klientów, którzy o nas usłyszą i będą chcieli skorzystać w przyszłości z oferowanych usług.
Najważniejsze, by w działaniach promocyjnych nie być przeciętnym, a kreatywnym bądź bardzo rzetelnym i specjalistycznym. A najlepiej i takim, i takim.
Źródła: nieczytasz, Facebook,joemonster
Na dobry start
proponujemy Ci bezpłatnie: